Polacy gościnni w Gorzowie. Sensacyjny zwycięzca, regularny Zmarzlik

25/06/2022

Polacy gościnni w Gorzowie. Sensacyjny zwycięzca, regularny ZmarzlikPolacy gościnni w Gorzowie. Sensacyjny zwycięzca, regularny Zmarzlik
Anders Thomsen po raz pierwszy w karierze wygrał zawody z cyklu Speedway Grand Prix. Duńczyk okazał się najlepszy w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie zwyciężył w piątej rundzie indywidualnych mistrzostw świata. Trzecie miejsce zajął Bartosz Zmarzlik, a czwarte Patryk Dudek. W klasyfikacji generalnej GP bez zmiany na czele. Zmarzlik nadal jest liderem.

Zdecydowanym faworytem zawodów na stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie Wielkopolskim był lider klasyfikacji generalnej Grand Prix 2022 Bartosz Zmarzlik. Dwukrotny mistrz świata zna tamtejszy tor jak własną kieszeń, bo jeździ tam na co dzień w barwach Stali.

Pięciu Polaków w stawce

Pewną niespodzianką był fakt, że Zmarzlik w sobotę nie zdołał po raz piąty z rzędu wygrać kwalifikacji przed zawodami Grand Prix. Najszybszy był Brytyjczyk Daniel Bewley, ale to i tak nie zmąciło dobrego nastroju polskich kibiców.

Na torze w Gorzowie Wielkopolskim fani mogli oklaskiwać oprócz Zmarzlika także innych Biało-Czerwonych: Macieja Janowskiego, Patryka Dudka, Pawła Przedpełskiego oraz startującego z “dziką kartą” zawodnika miejscowej Stali Szymona Woźniaka. Na znanym sobie z ekstraligi gorzowskim torze wszyscy Polacy liczyli na dobry występ.

Deszcz przed startem Grand Prix

W sobotę przez cały dzień w Gorzowie Wielkopolskim świeciło słońce, ale tuż przed startem Grand Prix zaczął mocno padać deszcz.

Po ulewie tor był mocno nasiąknięty, widać było na nim wodę, ale najlepsi żużlowcy musieli sobie radzić w takich warunkach. Na powstałym błocie jako pierwszy wygrał swój bieg Australijczyk Jason Doyle.

W drugim wyścigu wystartowali Zmarzlik i Woźniak. Niespodziewanie gorzowianie przegrali z Brytyjczykami Danielem Bewleyem i Robertem Lambertem. Zmarzlik musiał się namęczyć, żeby zabrać koledze ze Stali choć jeden punkt.

W kolejnym biegu twardo walczyli m.in. Janowski i Przedpełski. Żużlowiec Sparty Wrocław źle zaczął zawody, bo dojechał ostatni. Przedpełski zakończył sprawę na drugim miejscu za Duńczykiem Mikkelem Michelsenem. Z kolei Dudek w 4. biegu zajął trzecią lokatę.

Protesty nic nie dały

W pierwszych wyścigach decydował start, a mijanek na dystansie było niewiele. Na trudnym torze zawodnicy musieli uważać i liczyli głównie na błędy rywali.

Żużlowcy nie byli zachwyceni faktem, że organizatorzy zaraz po ulewie kazali im startować. Denerwowali się, protestowali, dyskutowali, ale jednak jechali dalej.

Jako pierwsi z Polaków w drugiej serii startów pokazali się Zmarzlik i Janowski. Nasi żużlowcy w imponującym stylu ograli wielkich rywali – Fredrika Lindgrena i Taia Woffindena. Zmarzlik wygrał pewnie, a drugi “Magic” pokonał Szweda po świetnej akcji na ostatniej prostej.

W siódmym biegu Woźniak sięgnął po punkt. Z kolei Dudek i Przedpełski startowali w następnym wyścigu. “Duzers”, który wygrał poprzednie GP w Teterowie, musiał zacząć gromadzić punkty i bez problemu wygrał na koniec drugiej serii. Przedpełski walczył dzielnie, ale ostatecznie pozostał bez żadnych zdobyczy. Do tego upadł na koniec, ale na szczęście niegroźnie.

Polacy ze zmiennym szczęściem

W 9. biegu Polacy podwójnie pokonali Duńczyków. Po dobrym starcie i pewnej jeździe wygrał Zmarzlik, a drugi Dudek po walce poradził sobie na dystansie z Michelsenem.

Przedpełski po wcześniejszym niepowodzeniu nie poprawił się w 10. wyścigu. Jeden punkt na pewno nie mógł go zadowolić.

Przed 12. biegiem Janowski i Woźniak byli w jeszcze trudniejszym położeniu. Mieli odpowiednio tylko 2 i 1 punkt. Niestety, niewiele poprawili swoją sytuację. Janowski dojechał trzeci, a Woźniak czwarty. Ich szanse na awans nie były zbyt duże.

Wyścig numer 13 nie był szczęśliwy dla Polaków. Wszystko wyjaśniło się już na starcie, a potem wszyscy jechali niemal gęsiego. Woźniak zgarnął dwa “oczka”, a Przedpełski jedno. To oznaczało, że ich szanse na sukces w Gorzowie w tym momencie stopniały do minimum.

Czwarty start w zawodach pogrzebał także marzenia Janowskiego. Mimo ambitnej walki wicelider Grand Prix zainkasował tylko jeden punkt i miał z głowy te zawody. W całkowicie innym nastroju był Dudek, który w dobrym stylu wygrał bieg 15. Po czterech seriach startów miał na koncie 9 “oczek” i mógł myśleć o półfinale.

Na to samo liczył Zmarzlik. Jemu poszło jednak gorzej, bo przyjechał na metę trzeci. Osiem punktów w dorobku dawało mu jednak dużą nadzieję na awans. Po czterech seriach prowadził świetnie dysponowany Słowak Martin Vaculik. Dudek był drugi, a Zmarzlik piąty.

Biało-Czerwoni w półfinale

Na koniec rundy zasadniczej Zmarzlik przypieczętował swój awans do półfinału. Po świetnej jeździe wygrał 19. bieg. Ten wyścig na pewno pomógł mu uwierzyć, że to może być jego dzień.

Gorzowianin zagwarantował sobie 31. awans do półfinału Grand Prix z rzędu. Takiej serii nie ma nikt w historii.

We wcześniejszym, 18. wyścigu, Dudek był drugi. To dało mu w sumie 11 punktów i czwarte miejsce w stawce.

Dudek w pierwszym półfinale rywalizował z najlepszym do tej pory Vaculikiem, Lambertem i Leonem Madsenem. Polak wystartował bardzo szybko i genialnie minął wszystkich rywali po zewnętrznej na pierwszym wirażu. Potem już nikt nie był w stanie go dogonić. Vaculik jako drugi zameldował się w decydującej rozgrywce.

W drugim półfinale walczyli Zmarzlik, Bewley, Doyle i Anders Thomsen. Tym razem Polak był ostatni na starcie, ale niesamowitą szarżą zdołał wyprzedzić dwóch rywali na przeciwległej prostej. Później gorzowianin musiał się mocno namęczyć, by odeprzeć ataki przeciwników, ale dał radę. Dojechał drugi, wygrał Thomsen.

Zmarzlik i Dudek w finale

W finale zapowiadały się wielkie emocje. Zmarzlik, Dudek, Słowak Vaculik i Duńczyk Thomsen mieli wielką ochotę na wygraną. Polscy kibice niestety nie doczekali się triumfu któregoś z naszych. Po dramatycznej walce wygrał Thomsen przed Vaculikiem i Zmarzlikiem. Dudek musiał obejść się smakiem.

W klasyfikacji generalnej mistrzostw świata na prowadzeniu nadal Zmarzlik. Na drugie miejsce wskoczył Madsen, a trzeci jest Vaculik. Po słabym występie w Gorzowie Janowski spadł na czwartą pozycję.